13.12.17

Strach ma wielkie oczy czyli jak zabrałam sie za tła :-)

Wiele z Was zadaje mi pytania dotyczące teł więc postanowiłam napisać jak to robię. Wiele informacji uzyskałam oczywiście od niektórych blogerek za co dziękuję ponieważ nie wszyscy takimi informacjami się dzielą. Z wszystkich otrzymanych informacji i po krótkiej analizie wybrałam najprostsze dla mnie rozwiązanie choćby ze względu na brak miejsca w domu na ich wykonanie. Tła  wcześniej wydawały się dla mnie czymś niemożliwym, myślałam że robi się to pół dnia albo potrzebne są ku temu jakieś specjalne zdolności. Nie ma nic mylnego i nie ma się też co zastanawiać bo to dziecinnie proste i zajmuje niewiele czasu. Tła można przemalowywać, ja tak zrobiłam np z czarnym, obecnie jest bardziej grafitowe, wpadające w granat niż czarne. Można też malować obustronnie i tutaj plus niezajmowanego miejsca w mieszkaniu! Można kupić płytę HDF z obu stron szarą a także tą która po jednej jest biała i śliska i nie ma też potrzeby przecierania takiej płyty papierem ściernym, nie ma znaczenia czy jest śliska czy matowa czy powlekana czy nie!
Jako takiej pracowni w moim mieszkaniu brak ze względu na powierzchnię mieszkalną w jakiej funkcjonuję na co dzień. Nie mam oddzielnego pokoju na propsy, deski, tła, tkaniny czy blaty  do fotografii choć strasznie żałuję i co niektórym z Was zazdroszczę. Moim marzeniem jest mieć mały kawałek poddasza ale jak na razie nie jest mi pisane mieszkać w domku...czasami nawet się zastanawiam czy jeszcze warto coś zmieniać w moim wieku :-) U mnie tła stoją za szafą, w korytarzu za drzwiami i jeszcze w pokoju w tubie takie kupione jakiś czas temu, sztuczne, których obecnie nie używam ale jeszcze nie wyrzucam. Udawało mi się na nich też zrobić jakieś fotografie, przy których aż tak strasznie nie było widać, że są winylowe chociaż pewnie dla oka profesjonalisty różnica jest kolosalna!  Zresztą u Malwiny możecie również poczytać o tym jak wielu z nas błądzi poprzez zakup teł winylowych. Nie jestem profesjonalistą więc podpatrywałam taka Malwinę,  Monikę czy   Ankę 
bo bardzo podobały mi się tła na których robią zdjęcia i to one miedzy innymi pokazały mi nowy ich świat. Monika na IG precyzyjnie pokazuje jak wykonać takie tło i jak wyglądają zdjęcia na przygotowanym tle co i mnie zainspirowało o ile nie zahipnotyzowało do takiego stopnia, że zrobiłam pierwszy krok i najpierw poszłam do sklepu budowlanego by popatrzeć. Już latem tło Malwiny, to piękne turkusowe, na którym prezentują się pomarańczowe marchewki urzekło mnie tak bardzo, że pytałam kolegów budowlańców czy mi nie zrobią no ale niestety żaden nie chciał się podjąć twierdząc, że to dużo materiału potrzeba, a skąd taki kolor, że drogo i nie wiadomo na czym. Zaopatrzyłam się zatem w masę szpachlową do drewna i metalu kupionej w Castoramie pojemność 250g firmy Hirsch-Po, białą emalię firmy Dekoral szybkoschnącą akrylową śnieżnobiałą do drewna i metalu, pigment, farbę w saszetce tz próbkę, która wystarczy na zrobienie jednego tła a jej koszt to zaledwie ok 4,9zł , rękawiczki, szpatułkę, pędzel i gąbkę. 
Na pierwsze tło znalazłam płytę gdzieś za szafą, ubrałam rękawiczki, otworzyłam masę szpachlową i byłam przerażona! W ogóle myślałam, że to coś, ta masa będzie jakaś pracochłonna, coś będzie się rozlewało, nie będzie chciało się trzymać, będzie odpadać i takie tam...każda wymówka jest dobra by zrezygnować ale moje szpachlowanie trwało zaledwie 5 minut... zrobiłam na całej powierzchni "paćki" z masy tak by było dość nierówno, by było widać "zadziory", spojrzałam i nie wierzyłam, że to już! hmmm, odczekałam 3 godziny ale najlepiej odczekać całą noc i kolejną czynnością jaką zrobiłam to było otworzenie pigmentu, wylania niewielkiej jego ilości na środek powierzchni i dolania gdzieś obok białej emalii. Wzięłam do ręki suchą, czystą gąbkę i delikatnie wstukiwałam w blat emalię oraz pigment wedle własnych upodobań kolorystycznych. Trwało to jakieś 10 minut, myślę że nie więcej. Tło wysycha dość szybko, można użyć już po 2 dobrych godzinach. Proste prawda? Zabierajcie się do pracy bo naprawdę warto przemęczyć się te 20 minut z zakładaniem rękawiczek :-) Mam nadzieje, że pomogłam ale zawsze możecie jeszcze podpytać Malwinę, Ankę czy Monikę! Pierwsze tło, czarne poniżej ma zbyt wiele napaćkanych śladów od od masy szpachlowej dlatego nie paćkajcie na całej powierzchni i na pewno nie grubo! U mnie ta gramatura masy starczyła na poniższe tła i jeszcze spokojnie na dwa wystarczy. Zbyt duża ilość paćkań powoduje, że trudno później przesunąć po powierzchni naszą artystyczną stylizację gdy już chcemy fotografować i coś nie zagra, trzeba wszystko podnosić do góry by przestawić o 2 cm dalej także to moja rada dla Was :-) Ogólnie bardzo lubię robić zdjęcia na mojej desce/paleciaku która przywlekłam ze sklepu ogrodniczego. Dokładnie tak...poszłam po zioła i w pewnym momencie mój wzrok dostrzegł deskę, starą, zużytą, brudną i brzydką służącą  jako podjazd do taczki :-) Pobiegłam do obsługi z pytaniem czy mogę tę dechę zakupić, spojrzeli na mnie jak na nienormalną ale zgodzili się bym przywiozła na wymianę taką tylko nową i takim sposobem w moim posiadaniu jest kawałek palety która stoi za drzwiami w korytarzu i przy wchodzeniu do mieszkania często się przewraca haha :-) Powodzenia!
Zdjęcia na tłach winylowych
Zdjęcia na tłach malowanych ręcznie

Zdjęcia na tłach drewnianych


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedzenie mojego bloga.

INSTAGRAM

zBLOGowani.pl Mikser Kulinarny - przepisy kulinarne i blogi zobacz moją galerię na mniamspinka.pl Durszlak.pl
Copyright © 2017 Smaki Alzacji